2008/04/27

.

przychodzi taki czas, kiedy wypada dać sobie 'na wstrzymanie'. nasze doznania, nasze tu i teraz, nasze namiętności są tak intensywne, że nie potrafimy skoncentrować się na tych rzeczach, które uwagi naszej potrzebują. chcemy mieć cel, chcemy żyć dla idei, sukcesu, innych. pytanie: co jest ważniejsze? cel, dążenie czy chwila ta jakże piękna i idealna, chwila. a co jeśli przez dążenia stracimy szansę na szczęście, jeśli nie uda nam się osiągnąć tego czego zawsze pragnęliśmy? co jeśli przez oddanie się namiętności stracimy przyszłość? czy da się to podzielić?
o! dlatego Bóg stworzył nas na Swój obraz i Swoje podobieństwo, by istota inteligentna miała się z czym męczyć. obdarował nas rozumem, miłością i wolną wolą, dał rade.
a tak całkiem serio tyle nam się marzy a nie potrafimy ruszyć tej dupy i czegoś z tym zrobić, pieprzenie o tym jak nam będzie dobrze jak dojdziemy (?) do naszego jakże cudownego i boskiego celu. jak w końcu los sie do nas uśmiechnie, jak życie nam 'da', jak nam ofiaruje swoją łaskę i z nieba spadnie szansa...

gówno nam da.

sami sobie weźcie i to siłą. bo inaczej zdechniecie w tej zasranej szarości... w której się gnieździcie.
i dalej będziecie stać tam gdzie was postawią.
amen.